Najzabawniejsze wspomnienie.

monday

Kojarzy się takowe? Pomyślmy o przedszkolu, zerówce, podstawówce, gimnazjum. Czy trafiamy na zdarzenie, które do dziś nas śmieszy, w ten swój osobliwy, intrygujący sposób? :)

bonny

jak na bunkrach upadłam w pokrzywy do pasa. żałosne i śmieszne.
Kikens, kaleko. Wiedziałem, że ktoś tam wpadnie jak to Dawid S. rzek.

Foszek

W przedszkolu.

Szliśmy sobie przez miasto w parach, za rączkę oczywiście.
I głupia ja wpadałam w słup =D

Wtedy było to dla mnie traumatyczne przeżycie, no ale.

ssak

Może jak w II klasie podstawówki poryczałam się na lekcji, bo nauczycielka głupia pinda powiedziała nam, że Mikołaja nie ma.
Albo jak chłopcy zamknęli mnie w toalecie męskiej i rozwaliłam drzwi, żeby wyjść.

monday

Panna Maj

jak byłam mała i zdenerwował mnie jakiś chłopak na placu zabaw to pociągnęłam go i mu głowę to piasku wsadziłam ^^

vicodine

jak byłam mała, to swoje majtki posłałam Bałtykiem do Szwecji Wide grin

12skizto

jak byłam mała i z kuzynkami się w chowanego bawiłam to wpadłam na znakomity pomysł schowania się w krzaki.
krzaki pokrzyw Sad (2)

<<<<<<

dilerka_czekolady.

byłam na cmentarzu i w pewnym momencie krzyczę na cały głos: 'po co Ci ludzie tutaj kurczę przyszli? oni mnie naśladują!' xd

albo oglądam film z braćmi, jakaś para się całuje a ja ze łzami w oczach:
-'czemu oni się gryzą?!'